© Istock/photo4passion
© Istock/photo4passion

Planowanie wycieczki? Zbuduj spersonalizowany plan z Mayą — Twoim asystentem podróży AI od Live the World

Porozmawiaj z Mayą

Rozważ okropności wojny w muzeum Hellfire Pass, Kanchanaburi.

3 minuty czytania

Wskazówki dotyczące podróży do Tha Sao

Uzyskaj najbardziej autentyczne wrażenia Sztuka i kultura . Sprawdź te wycieczki z przewodnikiem i bilety wstępu bez kolejki w okolicy Tha Sao .
Jeśli skorzystasz z powyższych linków, zapłacisz taką samą cenę, a my otrzymamy niewielką prowizję - dzięki za wsparcie!

Ta historia podróży jest tłumaczona przy pomocy technologii.

Tekst ten został przetłumaczony na Polski z oryginalnego języka English.

Ukryty wśród zalesionych wzgórz pasma Tenasserim, około 80 km na północ od Kanchanaburi, leży przełęcz Hellfire Pass, miejsce kolejnego holokaustu z czasów II wojny światowej. Japońska próba przeciągnięcia kolei birmańskiej przez góry przy użyciu niewolniczej pracy spowodowała ogromne straty wśród więźniów, zarówno jeńców wojennych, jak i miejscowych. Obecnie w tym miejscu wzniesiono muzeum pamiątkowe. Wystawa ta, choć nie jest interesująca dla zwykłego turysty, stanowi ponure przypomnienie bezsensownego masowego morderstwa, jakim jest wojna. Przerażenie i bezsensowność tego zjawiska może nie są ideami, które chcemy kontemplować podczas wakacji, ale warto to jednak przeżyć. Na wszelki wypadek, kto wie, co może się wydarzyć jutro?

© Istock/Panmaule
© Istock/Panmaule

Cięcie Konyu

Japończycy nazywali to miejsce "Konyu cutting". Żałosne warunki bytowe, ciężka praca i sposób, w jaki ta ludzka szczelina w ziemi wyglądała na noc, kiedy oświetlona rzędami płonących pochodni, sprawiły, że więźniowie zmienili nazwę na "Hellfire Pass". I do diabła to było: 18 godzin dziennie pracy na zmianę, niedożywienie, regularne pobicia, upał, wilgotność, komary, choroby zakaźne. Budowa cięcia i układania torów kolejowych zajęła sześć tygodni, a jeden z pięciu jeńców wojennych nie doczekał końca. Jeszcze wyższy był wskaźnik ofiar wśród Romów - miejscowych mieszkańców Tajlandii i Mon, zebranych w swoich wioskach i wysłanych do obozów pracy, mimo że w ogóle nie uczestniczyli w tej wojnie (i technicznie Tajlandia była sprzymierzona z Japonią). Malajczycy i Chińczycy zatrudniani przez pracowników, zwabieni legalnymi umowami, a następnie zamknięci z wszystkimi innymi, dodawani do liczby osób. Z wyjątkiem tego, że nie było liczby ciał - nikogo to nie obchodziło. Żadne z tych działań nie przyniosło nawet żadnych wymiernych rezultatów - z powodu częstych nalotów alianckich linie kolejowe w Birmie nigdy nie były na tyle funkcjonalne, by wpłynąć na fale wojny.

© Istock/JHK2303
© Istock/JHK2303

Muzeum i centrum tłumaczeń ustnych

Wspólne wysiłki byłych rządów ANZAC, różnych organizacji pozarządowych i władz tajskich zaowocowały powstaniem nowoczesnego, wysoce edukacyjnego i dobrze utrzymanego muzeum. Odbywa się audio-trasa po cięciu, w tym nagrane wywiady z ocalałymi. Znajduje się tu wiele opisowych fotografii, wiele pamiątkowych akcesoriów oraz zapętlona prezentacja wideo opowiadająca o rozpaczliwej historii Hellfire Pass. Wszystko to jest czyste, schludne, zdigitalizowane i trudne do skojarzenia z doświadczeniem głodującego niewolnika zmuszonego do rozbijania skał przez 18 godzin w tropikalnym upale. Widać, jak to się stało z tytułem "Najlepsze muzeum w Tajlandii" Tripadvisor'a; można podejrzewać, że trzeba było bardzo się starać, aby to osiągnąć. Wystawa jest też zawsze tak nieznacznie pomijana - historie skupiają się na więźniach ANZAC, powracających do swoich cierpień w kółko, podczas gdy Romusha są tylko raz czy dwa razy wymieniane jako fakt statystyczny. Woli się zostawić wysterylizowane nowoczesne budynki centrum interpretacyjnego, jego miski pamiątkowe, kwiaty i inne symbole, i po prostu przejść się przez cięcie. Posłuchajcie drzew, spójrzcie na kamienie.

© Istock/Oppdowngalon
© Istock/Oppdowngalon

Praktyki

Na tym odcinku dawnej kolei birmańskiej nie kursują już żadne pociągi. Najprostszym sposobem dotarcia do Hellfire Pass Museum jest przejazd autobusem z Kanchanaburi. Każdy autobus jadący na północ, czyli do Thong Pha Pum lub Sangkhlaburi, wystarczy. W muzeum znajduje się mała stołówka, sprzedająca mniej lub bardziej wszystko, czego może potrzebować turysta. Ostatni autobus wraca około godziny 17:00, ale i tak nie ma sensu pozostawać w tyle. Przejdź się, kontempluj okropności wojny, wróć do swojej latarni lub odwiedź wodospady w okolicy. Kontynuujcie te wakacje. Nadzieja na najlepsze.

Hellfire Pass Museum, Kanchanaburi
Hellfire Pass Museum, Kanchanaburi
Hellfire Pass, Tha Sao, Sai Yok District, Kanchanaburi 71150, Thailand

Chcesz zaplanować podróż tutaj? Porozmawiaj z asystentką podróży AI, Mayą.





Pisarz

Mark Levitin

Mark Levitin

Jestem Mark, zawodowy fotograf podróży, cyfrowy nomad. Przez ostatnie cztery lata mieszkałem w Indonezji; każdego roku spędzam tam około sześciu miesięcy, a drugą połowę roku podróżując do Azji. Wcześniej spędziłem cztery lata w Tajlandii, badając kraj pod każdym kątem.

Zaplanuj podróż z Mayą - Twoim asystentem podróży AI

Porozmawiaj z Mayą

Inne historie z podróży