Planowanie wycieczki? Zbuduj spersonalizowany plan z Mayą — Twoim asystentem podróży AI od Live the World

Porozmawiaj z Mayą

Wizyta w Cacilhas: przemysłowy brzeg rzeki

5 minuty czytania

Wskazówki dotyczące podróży do Cacilhas

Uzyskaj najbardziej autentyczne wrażenia Miasta . Sprawdź te wycieczki z przewodnikiem i bilety wstępu bez kolejki w okolicy Cacilhas .
Jeśli skorzystasz z powyższych linków, zapłacisz taką samą cenę, a my otrzymamy niewielką prowizję - dzięki za wsparcie!

Ta historia podróży jest tłumaczona przy pomocy technologii.

Tekst ten został przetłumaczony na Polski z oryginalnego języka English.

Obserwuję Tejo przez wody zakłute okna cacilheiro. Powierzchnia rzeki, nieco szorstka od wiatru, pokazuje rodzaj błękitu, który jest prawie zielony. Mijające łodzie zostawiają długie, białe szlaki, które zanikają. Ten, w którym jestem w ciągłym ruchu do przodu, wypychając wodę z drogi. Silnik sprawia, że krzesła drżą lekko i służy jako tło dla rozmów wielu obcokrajowców udających się do Cacilhas. To krótka podróż.

To początek dość dużego spaceru, który miałem niedawno, w nadrzecznej dzielnicy Cacilhas. Przechadzałem się przez kilka godzin i robiłem wiele notatek, więc opis mojej wizyty musiał zostać skrócony o połowę w dwóch częściach. O drugiej części tej podróży możesz przeczytać w poniższym opowiadaniu!

Cacilhas
Cacilhas
2800-268 Cacilhas, Portugal

Zaraz po wyjściu z nabrzeża pojawia się głos kobiety głośno prezentującej swoje kosze z owocami falom ludzi schodzących w głąb lądu. Jest tylko jedną z tych firm, które postawiły swoje stoisko w pobliżu. Rozglądam się wokół otwartego obszaru, rozdroża między dokami, placu z kawiarniami i esplanadami oraz dworca metra i autobusowego. Ludzie chodzą we wszystkich kierunkach. Schodzę w lewo, nad brzegiem rzeki w pobliżu strefy autobusowej, kierując się w stronę czerwonej wieży oświetleniowej. Rzadki wiatr przynosi świeży zapach rzeki. Sama woda jest tu bardzo cicha, nie słychać jej poruszania się pod ścianami, tylko sporadycznie dochodzi do pęknięcia z pływających platform. Z tego miejsca roztacza się wspaniały widok na Lisboę, z terminalu rejsowego Santa Apolónia, do Cais do Sodré, do stoczni Alcântara i mostu Abril 25 de Abril, na tle którego znajdują się wszystkie wzgórza miasta.

Tymczasem moja łódź już popłynęła do Cais do Sodré. Tłum rozproszył się, a łagodny spokój wypełnia miejsce. Nie mam nic do odwrócenia uwagi od ciepłego słońca i szumiącego światła, które wydobywa się z pobliskiego generatora elektrycznego. Dochodzę do latarni morskiej Pontal de Cacilhas. Pod jego cieniem siedzi para, a na skraju chodnika trzech mężczyzn mówi sporadycznie. W podstawie latarni znajduje się napis, quatrain Manuela da Fonseca. Podążam wzdłuż tego brzegu rzeki, mijając nabrzeże i dwa statki muzealne Muzeum Marynarki Wojennej: okręt podwodny Barracuda i fregata D. Fernando II e Glória. W końcu dotarłem do długiej alei, która towarzyszy całej stoczni Margueira, niemal mitycznej starej lokalizacji Lisnave.

Spacer aleją zajmuje trochę czasu. Powoli zbliżająca się ogromna, jaskrawo czerwona brama nakłada się na krajobraz. Za płotem stoczniowym znajdują się różnego rodzaju urządzenia, boje, liny, łodzie, maszyny, rozmieszczone w sektorach dużych otwartych przestrzeni i dużych magazynów. Miejsce to jest nieaktywne od dziesięcioleci i stwarza swoistą, opustoszałą atmosferę. Raz czy dwa widzę kilka osób, prawie ukrytych pomiędzy dużymi, pustymi budynkami. Wejście do kompleksu wydawałoby się nieco dziwne, gdyby nie światło słoneczne. Mimo to stara stocznia robi ogromne wrażenie, a jej wielkość sama w sobie przypomina o jej historycznym znaczeniu. Sama aleja posiada ścieżkę rowerową przez cały czas, a także serię drzew, które towarzyszą drodze. Po prawej stronie przechodzę obok jakiegoś mieszkania, lokalnej straży pożarnej i zielonego zbocza z okazjonalnymi kwiatami.

Zauważyłem bruk na środku drogi i odsuwam go. W pełni wyposażony rowerzysta dziękuje i porusza się dalej, docierając do przyjemniejszej części alei, z bujną roślinnością, dużymi eukaliptusami, które roznoszą liście i nasiona na ziemi, a ich zapach w powietrzu. Znajduje się tu wysokiej klasy restauracja. W końcu dochodzę do skrzyżowania, gdzie duża droga rozciąga się na różne dzielnice. Wiem, że znajduję się na skraju dzielnicy Cacilhas, więc skręcam w prawo, mając nadzieję, że wrócę do jej centralnej części. Przechodzę przez kilka ulic przedmieść, wspinam się na zbocza miasta i zgubię się trochę wokół granicy Cacilhas i Almady.

Obszar ten charakteryzuje się typowo miejskim klimatem, niezbyt wysokimi budynkami mieszkalnymi, a od czasu do czasu pojawiają się tu małe przedsiębiorstwa i sklepy, zwłaszcza różnego rodzaju warsztaty. Jakoś dotarłem do parku miejskiego Almady Comandante Júlio Ferraz, bardzo przyjaznego zielonego miejsca w centrum miasta, a następnie znalazłem Rua D. Sancho I jako grupa dzieci z żółtymi kapeluszami spaceruję w kolejce, aby wsiąść do autobusu, prawdopodobnie jadąc na obóz wakacyjny. Kolejną drogą dojeżdżam do alei Dom Afonso Henriques i postanawiam pójść w jej ślady. Jest to ulica centralna, łącząca obie dzielnice, bardzo szeroka i pełna ruchu. Tramwaj jedzie po środku, a samochody poruszają się w górę i w dół po obu stronach. Od czasu do czasu pojawiają się drzewa, które dodają zielonego koloru do najczęściej białych fasad budynków, pod którymi znajdują się sklepy, kawiarnie i restauracje.

Droga prowadzi w dół i tak podążam, ponownie zauważając, jak silne jest dziś słońce. Pomiędzy balkonami po mojej prawej stronie, patrzę w oddali na bramę Lisnave'a. Naprzeciwko znajduje się plac Gil Vicente, na którym niedługo przyjedzie biało-niebieski tramwaj. Plac wydaje się być zbudowany wokół przystanków tramwajowych, z małymi basenami po obu stronach szlaków i liniami drzew po drugiej stronie pobliskiej drogi, skierowanymi w stronę środka. Ciągle idę naprzód, do nowej alei o nazwie 25 de Abril. Delikatnie opada w dół i lekko zakrzywia się w miarę zbliżania się do rzeki.

W końcu, widząc wodę w oddali, zmieniłem kierunek, aby nieco wydłużyć spacer i dotrzeć do doków w odwrotną stronę. W tym momencie jestem w połowie podróży, a najlepsze zabytki jeszcze nie nadejdą! Dogonić do następnej połowy mojego spaceru w następującej historii! Do zobaczenia!

Chcesz zaplanować podróż tutaj? Porozmawiaj z asystentką podróży AI, Mayą.





Pisarz

Vasco Casula

Vasco Casula

Jestem Vasco i pochodzę z Portugalii. Oprócz gry na gitarze i pracy nad filmami animowanymi lubię odkrywać i pozwalać odkrywać takie miejsca, jak Portugalia!

Zaplanuj podróż z Mayą - Twoim asystentem podróży AI

Porozmawiaj z Mayą

Inne historie z podróży