Ta historia podróży jest tłumaczona przy pomocy technologii.
Tekst ten został przetłumaczony na Polski z oryginalnego języka English.
Dlaczego tutaj?
Lata temu, kiedy mieszkałem w Elephant & Castle w Londynie, natknąłem się na książkę, która przykuła moją uwagę w sklepie z używaną odzieżą. Chodziło o Camino de Santiago, o którym wtedy nawet nie słyszałem. Dla tych, którzy nie wiedzą, Camino de Santiago jest pielgrzymką przez północną Hiszpanię, która rozpoczęła się w 812 r. n.e., kiedy szczątki Świętego Jakuba zostały odkryte w Galicji, w Hiszpanii. Idea pieszej wędrówki po przynajmniej kilkusetletniej trasie pomiędzy górami Pirenejów i hiszpańską przyrodą od razu mi się spodobała. A jako miłośnik Kraju Basków, gdzie lepiej zacząć niż we francusko-baskijskim mieście Saint Jean Pied de Port?
Zaczynamy
Dojechałem na mały dworzec kolejowy wczesnym wieczorem, bez zarezerwowanych miejsc noclegowych, ale to nie był problem. Wydawało się, że w mieście jest więcej niż wystarczająco dużo "albergues", aby postawić tych, którzy zaczęli swoją przygodę z camino. Albergue lub "albergue de peregrinos" jest szczególnym rodzajem hostelu, który jest przeznaczony specjalnie dla osób spacerujących po Camino de Santiago i znajduje się na całej trasie, od francuskiego Kraju Basków do Santiago de Compostela w północno-zachodniej Hiszpanii. Ten, który znalazłem, był stary, mały, czarujący i historyczny, z małym ogrodem z widokiem na zachód słońca i pobliskie zielone góry. Było to na Rue de la Citadelle tuż obok biura dla pielgrzymów, gdzie otrzymuje się "paszport pielgrzyma", który daje dostęp do innych albergues na trasie i dowodzi, jak daleko się poruszałeś.
Pilgrims Office, Saint-Jean-Pied-de-Port
39 Rue de la Citadelle, 64220 Saint-Jean-Pied-de-Port, FranceSaint-Jean-Pied-de-Port
64220 Saint-Jean-Pied-de-Port, FranceKierując się w stronę niebios.
Następnego ranka obudzili mnie bardzo wcześnie inni "pielgrzymi". Niektórzy z tych facetów lubią wstać o 4 rano, aby rozpocząć swój spacer, więc normalnie w tych albergues, słyszysz dźwięk szeleszczących worków i ludzi poruszających się każdego ranka przed wschodem słońca. Byłem jednym z ostatnich pionków w pokoju pełnym łóżek piętrowych, ale mimo to wyszedłem za drzwi o 7 rano, gotowy wspiąć się na Col de Lepoeder, górę, która stoi na wysokości 1.429 metrów. Okazało się to trudniejsze, niż się spodziewałem. Trasa jest dość stroma i mimo, że jestem zapalonym joggerem, zostałem wykończony i musiałem kilka razy po drodze zatrzymać się na odpoczynek. Spotkałem fińskiego podróżnika w drodze na górę i zachęcaliśmy się nawzajem do kontynuowania podróży. Następnie spotkałem zaprzyjaźnionego kanadyjskiego podróżnika, który zaoferował mi butelkę wody, kiedy najbardziej jej potrzebowałem. Nigdy woda nie smakowała mi tak dobrze.
Nad chmurami.
W tym, co było moją kulminacją dnia i przeżyciem, którego nigdy nie zapomnę, dotarłem wreszcie do najwyższego punktu góry i znalazłem się dosłownie spacerując nad chmurami. Fakt, że nie spodziewałem się zobaczyć tak wspaniałego widoku, sprawił, że doświadczenie to stało się jeszcze bardziej spektakularne. Stamtąd nastąpiłoby krótkie zejście do miasta Roncesvalles, gdzie jadłbym jak król, chodziłem na mszę, piłem wino i spałem w starym klasztorze, XIII-wiecznej Colegiata de Santa María. Nogi mnie bolały, ale dzięki nim miałem prawo doświadczyć tych niezapomnianych widoków.
Chcesz zaplanować podróż tutaj? Porozmawiaj z asystentką podróży AI, Mayą.
Pisarz
Adam L. Maloney
Zaplanuj podróż z Mayą - Twoim asystentem podróży AI