Planowanie wycieczki? Zbuduj spersonalizowany plan z Mayą — Twoim asystentem podróży AI od Live the World

Porozmawiaj z Mayą

Od Trafarii do Porto Brandão - nadrzeczne miasto i wieś

4 minuty czytania

Wskazówki dotyczące podróży do Trafaria

Uzyskaj najbardziej autentyczne wrażenia Małe miasta i wsie . Sprawdź te wycieczki z przewodnikiem i bilety wstępu bez kolejki w okolicy Trafaria .
Jeśli skorzystasz z powyższych linków, zapłacisz taką samą cenę, a my otrzymamy niewielką prowizję - dzięki za wsparcie!

Ta historia podróży jest tłumaczona przy pomocy technologii.

Tekst ten został przetłumaczony na Polski z oryginalnego języka English.

Za oknem, światło słoneczne o godzinie 15:30 z początku października uderza kwadratowo w rzekę. Światło rzuca się na drobne falowania, tak jasne, że trudno je oglądnąć. Wszystko inne wokół ma odcień błękitu, maskując jego naturalne kolory. Nadbrzeże Belém pozostaje za nim, a zalesiony południowy brzeg zbliża się do niego, subtelnie zmieniając odcień w miarę zbliżania się promu.

Z Belém do Trafarii rejs łodzią trwa około 25 minut, z krótkim postojem w Porto Brandão. Na dzisiejszą kilkugodzinną wędrówkę planowałem zacząć od Trafarii, przejść się po okolicy i zakończyć w Porto Brandão, gdzie popłynę promem z powrotem do Belém. Jak zawsze, przechodząc przez Tejo, nie sposób nie patrzeć na jego brzegi, na rozprzestrzeniające się miasto Lisboa, oraz na punkt ujścia rzeki do morza.

Trafaria
Trafaria
2825 Trafaria, Portugal

Prom przybywa do wioski Trafaria, a natychmiast widać jak duże statki towarowe, cumujące obok siebie pod ogromnymi żurawiami, rozładowujące swoje towary przez masywną konstrukcję, która prowadzi do wielkich kołowrotków Siloporu, charakterystycznego budynku przemysłowego przy wejściu do Tejo. A poniżej, przed linią brzegową miasta i przyglądając się w porównaniu z nią maleńkim oczkom, znajduje się kolekcja łodzi, rozproszonych na łasce wód. Na piaszczystym piasku Praia da Trafaria, mewy morskie stoją na ziemi, a bliżej ściany nadmorskich wrażeń, w słońcu wysycha rząd drewnianych łodzi.

Molo znajduje się na skraju parkingu, na jednym końcu ulicy breezy, naprzeciwko struktury przemysłowej. Tutaj brukowana brukowana brukowana jest piaskiem, do tego dochodzą stylizowane motywy morskie, a na około 200 metrach widać ślady reszty wsi, wznoszącej się pod górę. W pobliżu rzeki znajdują się kawiarnie i restauracje, a także miejscowy targ rybny, oznaczony "lota", gdzie mężczyźni zbierają się przy stole, pod baldachimem. Rozprzestrzeniające się domy pokazują mieszankę starych domów, czasem bardzo kolorowych, czasem eksponujących ich wiek, oraz kilka mieszkań, które przełamują próg dachów. Widać wyraźnie, że trwa renowacja, ale miasto wydaje się raczej nietknięte przez gwałtowny wzrost nowoczesnej zabudowy, który ma miejsce w innych miastach i nadal pokazuje swoje początki.

Spacerując po okolicy, znajdując więcej kotów w roamingu niż ludzi, powoli zmierzam w górę, aby dotrzeć do przedmieść wsi. Oprócz skromniejszych domów, są tu i ówdzie wille z ozdobionymi fasadami i dziedzińcami, a także kilka terenów zielonych. Cichy rynek oferuje kilka ławek i esplanad oraz cień pod kilkoma drzewami, wyrastającymi z ziemi. Sam budynek rynku, obok żółtego kościoła, czyta wyrażenie nawiązujące do tego miasta, "gdzie Tejo wyrzuca się w morze". Niektóre dzieci jeżdżą na rowerach, podczas gdy dorośli rozmawiają w esplanadzie. Uciekam z obszaru miejskiego i ruszam drogą krajową, idąc w górę zbocza doliny wsi. Budynek obiektów Siloporu wznosi się ponad wszystko inne.

Wejście prowadzi mnie przez zieloną scenerię i rząd wspólnych domów. Z otaczających je murów wyskakują rośliny, krzewy i kwiaty, a drzewa, które towarzyszą drodze, ozdabiają ulicę. Spoglądając wstecz, między roślinnością pojawia się wybrzeże Algésu i Cruz Quebrada. Wysuwając się wyżej i z dala od miasta, pochyła droga prowadzi do prawdziwego krajobrazu parafii. Po drodze znajdują się stare przystanki autobusowe, a w szczelinach trzcinowisk rozciąga się widok na pobliskie gospodarstwa. Krajobraz ma ciepły odcień ocre, który sprawia wrażenie suchego, ale w oddali natura otwiera się na dużych polach, a odległe miasta zyskują świeższą tonację nadmorską.

Droga robi kilka zakrętów, które upierają się jednak po wewnętrznej stronie lądu, luźno paralelnie do Tejo. Wspinaczkę ułatwia bryza. Mijam małą wioskę i przez kilka metrów można zobaczyć Belém pomiędzy wzgórzami po lewej stronie, zanim dotrzesz do kolejnej grupy domów. Wokół tych maleńkich skupisk zamieszkiwania, ziemia uprawna całkowicie pokrywa wzloty i upadki ziemi, oferując fantastyczne widoki. Trudno może być zauważyć Costa da Caparica na południowym zachodzie, ale prosty widok na mały kamienny mur przy chodniku, szerokie morze jasnozielonych pastwisk, jest jak wiejska pocztówka wczesną jesienią, prosząc o zatrzymanie się na kilka minut i podziwiać jego spokojną atmosferę.

Wkrótce udam się do Porto Brandão, kolejnego starego nadrzecznego miasta przy Tejo, które można znaleźć na wsi. Wzdłuż wędrówki można zobaczyć kilka ciekawostek, więc bądźcie na bieżąco z kolejną historią!

Chcesz zaplanować podróż tutaj? Porozmawiaj z asystentką podróży AI, Mayą.





Pisarz

Vasco Casula

Vasco Casula

Jestem Vasco i pochodzę z Portugalii. Oprócz gry na gitarze i pracy nad filmami animowanymi lubię odkrywać i pozwalać odkrywać takie miejsca, jak Portugalia!

Zaplanuj podróż z Mayą - Twoim asystentem podróży AI

Porozmawiaj z Mayą

Inne historie z podróży